Siódma generacja składanych smartfonów Samsunga właśnie ujrzała światło dzienne. Czy jednak Galaxy Z Fold 7 i Z Flip 7 to rewolucja, a może konsekwentna ewolucja, która pokazuje, że technologia składanych ekranów dojrzewa szybciej, niż się tego spodziewaliśmy? Jedno jest pewne – to już nie są tylko efektowne gadżety dla fanów nowinek technologicznych. Nowe modele przynoszą szereg usprawnień, które mają realne znaczenie w codziennym użytkowaniu: od poprawionej konstrukcji, przez wydajniejsze podzespoły, po bardziej przemyślane funkcje i udogodnienia.
Samsung nie próbuje już zaskakiwać „efektem wow” – zamiast tego oferuje dojrzały produkt, który ma być lepszy dokładnie tam, gdzie poprzednik jeszcze czegoś brakował. I choć zmiany mogą wydawać się kosmetyczne, to właśnie w tych detalach kryje się różnica, która sprawia, że składane smartfony z serii Z zbliżają się do mainstreamu bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
Samsung Galaxy Z Fold 7 – lżejszy, większy, dojrzalszy
Na pierwszy rzut oka Galaxy Z Fold 7 wygląda znajomo – konstrukcja książkowa, duży ekran główny, ekran pomocniczy na zewnątrz. Ale to, co najważniejsze, kryje się w szczegółach. Smartfon schudł o ponad 30 g (teraz waży 215 g), jest też cieńszy i wygodniejszy w codziennym użytkowaniu.
Co jednak istotniejsze – zmieniły się proporcje. Zewnętrzny ekran Folda 7 ma teraz proporcje 21:9 (zamiast 22.1:9), co zbliża go do klasycznych telefonów, takich jak S23 Ultra. Oznacza to szerszą, bardziej naturalną przestrzeń roboczą – idealną do pisania czy przeglądania treści bez konieczności rozkładania urządzenia.
Zmieniono także ekran główny – teraz to 8 cali (2184 × 1968 px), co daje 11% większą powierzchnię niż w Z Fold 6. To pozornie niewielka różnica, ale istotna dla osób, które traktują Folda jako narzędzie do pracy lub oglądania multimediów. Całość napędza Snapdragon 8 Gen 3 for Galaxy, czyli układ zoptymalizowany pod kątem AI i energooszczędności.
Zmieniła się również konstrukcja przedniego aparatu wewnętrznego. W Galaxy Z Fold 7 Samsung zrezygnował z kamery ukrytej pod ekranem, stawiając na klasyczny otwór z aparatem 10 MPx. Ten krok „wstecz” to tak naprawdę technologiczny postęp – nowy aparat lepiej wspiera funkcje śledzenia wzroku, co pozwala np. zapobiegać wygaszaniu ekranu, gdy użytkownik faktycznie na niego patrzy, nawet bez dotykania wyświetlacza. Dodatkowo, dzięki 100° polu widzenia, kamera oferuje 25% szerszy kadr i 2,5x większą ostrość niż w poprzedniku – co przekłada się na zauważalnie lepsze wideorozmowy.
Z tyłu też zaszły istotne zmiany – matryca główna 200 MPx (wzorowana na tej z Galaxy S25 Ultra) zapewnia czterokrotnie wyraźniejsze ujęcia i 44% jaśniejsze zdjęcia nocne. W trybie makro pojawił się autofokus, a zdjęcia z ultraszerokiego kąta są aż 56% jaśniejsze. To nie tylko liczby – w praktyce oznacza to bardziej uniwersalny aparat, gotowy zarówno do fotografowania detali, jak i szerokich kadrów w trudnych warunkach oświetleniowych.
Nie zabrakło też funkcji opartych na AI. Nowe Studio portretu pozwala przekształcać zdjęcia w różne style np. obraz olejny czy kreskówkę 3D – i działa również w trybach dedykowanych dla zwierząt. Z kolei Gemini Live to zupełnie nowy asystent, który analizuje zawartość ekranu w czasie rzeczywistym i pozwala np. zapytać o obiekt na zdjęciu, znaleźć restaurację, czy przetłumaczyć fragment tekstu – bez przełączania się między aplikacjami. Wystarczy kliknąć, udostępnić ekran i rozmawiać.
A jak z energią? Bateria ma 4400 mAh, ale dzięki lepszej optymalizacji Samsung deklaruje do 78 godzin słuchania muzyki i do 24 godzin oglądania wideo. Jednak wbrew oczekiwaniom, ładowanie nadal wynosi 25 W przewodowo i 15 W bezprzewodowo – co jest jedną z niewielu rzeczy, które Fold 7 dziedziczy bez zmian i które mogą rozczarować na tle konkurencji.
Samsung Galaxy Z Flip 7 – styl, który wreszcie idzie w parze z mocą
Z Flip zawsze był tym bardziej „lifestylowym” składakiem – mniejszy, poręczny, dostępny w odważniejszych kolorach. Ale w nowej odsłonie Galaxy Z Flip 7 zyskuje coś więcej niż tylko nowy wygląd. Zyskuje dojrzałość – choć w nieco innym zakresie niż Fold.
Ekran główny urósł do 6.9 cala, a zewnętrzny tzw. Infinity Flex Window – ma teraz aż 4.1 cala, co oznacza o 68% większą przestrzeń niż w Flipie 6. Teraz z zamkniętego telefonu można nie tylko podejrzeć wiadomość, ale też odpisać, zmienić piosenkę, ustawić budzik czy zrobić selfie. To naprawdę użyteczne, a nie tylko efektowne.
W środku Flip 7 pracuje na procesorze Exynos 2500, co jest wyraźną zmianą względem Snapdragona z zeszłorocznego modelu. Jak się sprawdzi? To jeszcze pokażą testy, ale większa bateria (aż 4300 mAh) i nacisk na efektywność AI sugerują, że wydłużenie czasu pracy było jednym z priorytetów.
W kwestii aparatów nie ma aż tak dużego skoku jak w Foldzie. Mamy 50 MPx główny sensor oraz 12 MPx ultraszeroki – to bardzo solidny duet, ale bez 200 MP i zaawansowanych trybów nocnych, które oferuje większy brat. Z przodu nadal znajdziemy 10 MP – wystarczające do selfie i wideorozmów, zwłaszcza przy wykorzystaniu zewnętrznego wyświetlacza.
Tańszy składak – Galaxy Z Flip 7 FE
Po raz pierwszy w historii składanych smartfonów Samsunga pojawiła się wersja oznaczona dopiskiem FE (Fan Edition). Galaxy Z Flip 7 FE bazuje na konstrukcji dobrze znanej z zeszłorocznego Flip 6, a co za tym idzie – nie przynosi rewolucji wizualnej. Mamy tu tę samą charakterystyczną, składaną obudowę z wyraźnym „kliknięciem” przy otwieraniu, ekran główny Dynamic AMOLED 2X o przekątnej 6,7 cala i częstotliwości odświeżania do 120 Hz, a także wyświetlacz zewnętrzny o przekątnej 3,4 cala (60 Hz), który pozwala szybko sprawdzić powiadomienia czy sterować muzyką.
Nowością w wariancie FE jest zastosowany procesor – to autorski Exynos 2400, który jest ciekawą alternatywą wobec Snapdragona z modeli premium. Smartfon dostępny będzie w dwóch wersjach pamięciowych: 8/128 GB i 8/256 GB, a za ochronę odpowiada zestaw standardowy: Armor Aluminum, szkło Gorilla Glass Victus 2 oraz odporność IP48. Pojemność baterii to 4000 mAh.
Na ile zostały wycenione nowe składaki?
Samsung nie próbuje już przekonywać, że składane smartfony to przyszłość — po prostu pokazuje, że dziś są one gotowe na codzienność. Fold 7 to urządzenie dla tych, którzy potrzebują dużego ekranu, lepszych proporcji i topowych aparatów wspieranych przez AI. Flip 7 pozostaje kompaktowy i stylowy, ale dojrzalszy technologicznie. A Flip 7 FE? To najbardziej przystępny sposób, by wejść w świat składaków – bez kompromisów w konstrukcji.
Jak to wygląda cenowo?
- Samsung Galaxy Z Fold 7 startuje od 8799 zł za wersję 256 GB, 9299 zł za 512 GB, a topowa konfiguracja z 1 TB pamięci kosztuje 10 599 zł.
- Samsung Galaxy Z Flip 7 wyceniono na 4999 zł (256 GB) i 5499 zł (512 GB).
- Z kolei Samsung Galaxy Z Flip 7 FE – jako wariant bardziej budżetowy – kosztuje 4299 zł (128 GB) lub 4999 zł (256 GB).











