Kiedy ktoś powiedziałby mi, że ponad 32 calowa matryca będzie nazywana monitorem, to zaśmiałbym się mu w twarz. Jest to już dość sporo, a jeszcze większe można nazywać już telewizorami. Dziś jednak przychodzę do Was właśnie z takim „bydlakiem”. Philips Momentum to monitor z kolorowym, ledowym podświetlaniem. Zapraszam do jego recenzji.
Specyfikacja
- Przekątna ekranu – 42,5”
- Powłoka matrycy – Matowa
- Rodzaj matrycy – LED, MVA
- Rozdzielczość ekranu – 3840 x 2160 (UHD 4K)
- Częstotliwość odświeżania ekranu – 60 Hz
- Jasność – 720 cd/m²
- Czas reakcji – 4 ms
- Rodzaje wejść / wyjść: HDMI, DisplayPort, Mini DisplayPort, USB 3.1 Gen. 1 (USB 3.0), USB Type-C – 1 szt.
Budowa i wykonanie
Philips Momentum został wykonany bardzo dobrej jakości plastiku oraz metalowych nóżek. Cała konstrukcja jest bardzo stabilna, co patrząc na jej wielkość uważam za bardzo ważne. Mimo że mamy tutaj dość spore ramki nie przeszkadzają one w konsumowaniu treści, gdyż czterdzieści trzy cale to dość dużo jak na monitor. Ogólnie mówiąc – nie mam do czego się przyczepić, jest dobrze, ale do tego przyzwyczaił nas już producent.
Jeżeli chodzi o dostępne złącza mamy tutaj: HDMI, DisplayPort, Mini DisplayPort, dwa razy USB trzeciej generacji, USB-C oraz wejście zasilające. Dość bogato, ale to bardzo dobrze, gdyż jest do dość przydatne, gdy chcemy podłączyć wiele urządzeń naraz.
Działanie
Pierwszy raz miałem okazję korzystać z tak dużego monitora przez tak długi okres czasu. Wcześniej zazwyczaj były to o wiele mniejsze modele i w pełni mi one wystarczały. Jednak… czterdzieści trzy cale, to coś OGROMNEGO. Na początku trudno było mi się przestawić na niego, ale z czasem stało się to dla mnie standardem. Nie powiem, do tego modelu trzeba mieć naprawdę dobry sprzęt. Rozdzielczość 4K przy 43 calach jest w stanie już dać karcie graficznej pewne zadanie.
HDR i problemy z wydajnością
Sam monitor wyposażony w możliwość uruchomienia HDRu. I tutaj zaczynają się schodki. Mój GTX 970 nie był już w stanie wyświetlać płynnie obrazu przy takiej rozdzielczości i funkcji HDR. Przy oglądaniu filmów wyglądało to, jak pokaz slajdów, a o grach już nie wspomnę, więc postanowiłem wyłączyć tę funkcję. Jednak faktem jest to, że wpływa to bardzo na obraz i staje się on naprawdę rewelacyjny.
Udało mi się oglądać dobre kilkaset godzin filmów, seriali, zagrać w różne produkcje i jest to coś naprawdę świetnego. Mówiąc szczerze, mam prywatnie mniejszy telewizor niż był ten monitor, więc jak przyszło mi coś oglądać, to robiłem właśnie to na nim.
Ambieglow, czyli kolorowe podświetlanie
Philips Momentum posiada jeszcze jedną super cechę. Jest nią podświetlanie LED. Działa to na zasadzie pobierania koloru z wyświetlanego obrazu i ustawienia go na paskach RGB. Super opcja szczególnie przydatna, gdy chcemy zbudować nastrój w pokoju grając lub oglądając materiały w zaciemnionym pomieszczeniu. Naprawdę super element, robiący duże wrażenie na znajomych.
Podsumowanie
Philips Momentum to monitor, który jest bardzo zaawansowany technologicznie. Posiada świetne parametry, ale są minusy tego wszytego – cena. Ponad dwa tysiące za monitor jest dużą sumą, przez co nie każdego może stać na zakup tego modelu. Mimo to mogę go Wam polecić, gdyż z pewnością zrobi piorunujące wrażenia na przychodzących gościach. Standardowo za pomocą tego linku możecie sprawdzić aktualne ceny za pomocą tego linku ?? tutaj.
A może ktoś z Was posiada ten model i chciałby się podzielić swoją opinią na jego temat? Jeżeli tak, to zapraszam do sekcji komentarzy, to samo tyczy się pojawiających pytań.